Wysoka, choć wcale nie z takim wynikiem musieliśmy kończyć to spotkanie. Objęliśmy prowadzenie po składnej zespołowej akcji. Po chwili dwóch naszych zawodników wyszło sam na sam z bramkarzem, ale tej akcji nawet nie zakończyliśmy strzałem. To się zemściło i straciliśmy bramkę po rzucie karnym. W kolejnych minutach częściej atakowali gospodarze, ale i my się potrafiliśmy odgryźć. Do przerwy 1:1. Na początku drugiej połowy Kwaśniak i Kreft mieli sytuacje sam na sam z bramkarzem, ale wynik nie drgnął. To się zemściło i Widzew objął prowadzenie. Długo byliśmy równorzędnym przeciwnikiem, ale o tak wysokiej porażce zadecydowała sytuacja na niespełna 8 minut przed końcem. Sytuacja, która jest naszą największą bolączką w tym sezonie – pyskówki z arbitrami. Kwaśniak obejrzał czerwoną kartkę i graliśmy w osłabieniu. Łodzianie wykorzystali taką okazję i podwyższyli na 3:1.
Kolejny gol straciliśmy z rzutu karnego.
Następnie próbowaliśmy grać z wycofanym bramkarzem, ale to rywale trafiali do siatki. Widzew Łódź – Dragon Bojano 6:1 (1:1)
0:1 – 1:30 Paweł Piór
1:1 – 6:31 Michał Marciniak (k)
2:1 – 31:04 Tomasz Gąsior
3:1 – 34:09 Michał Marciniak
4:1 – 37:17 Michał Marciniak (k)
5:1 – 37:43 Michał Marciniak
6:1 – 39:50 Damian Kopa